Po pełnym skanie kuponu jak najbardziej można. Wystarczy mieć ciemne zamiary a takich nie brakuje bo ludzie za 500 zł potrafią zabić a co dopiero za kilka milionów. A wiec gostek ma skan kuponu na stronie lotto. Następnego dnia jedzie do kolektury gdzie padła szóstka, rozmawia z właścicielem i albo za siano albo po groźbach otrzymuje nagranie z monitoringu (teraz praktycznie wszędzie są kamery). Odszukuje sobie dokładną godzinę z kuponu i ma już wizerunek wygrywającego. Chwila rozkminy z kolektorem kto to, ewentualnie z kimś na dzielni i choćby w 1 przypadku na 100 jak się uda to wygrywający nie jest już anonimowy i zaczyna mieć problem bo gość z pod ciemnej gwiazdy zna jego dane. Może i nie przyjdzie w nocy ze spluwą i go obrabuje jak na dzikim zachodzie ale przecież może go próbować obrobić różnymi innymi sposobami... brak anonimowości w tym przypadku jest zgubny. Więc takie dane musiałby być zasłonięte na skanie.
W zdrapkach jest ten plus że nie ma nigdzie daty i godziny zakupu więc już dużo ciężej coś ustalić.