Wysyłałam wczoraj Multi Multi w punkcie bukmacherskim Totolotek. I miałam takie niecodzienne zdarzenie.
Wysłałam Multi i już wychodząc z punktu obejrzałam się i zapytałam do kiedy trwa ta zwiększona wygrana w Multi. I to co nastąpiło po moim pytaniu wprost mnie zamurowało. Pani wyskoczyła zza kontuaru i wymachując rękoma zaczęła krzyczeć: „niech Pani nie da się nabrać i nie wierzy w to. To jest zwykle oszustwo”. Ja przerwałam Jej i mówię, że chodzi mi o promocje z większymi wygranymi przy skreśleniu sześciu liczb. No i pani swoje, że oni oszukują bo do niej przychodzą ludzie po wygrane a maszyna pokazuje normalne kwoty wygranych i ludzie się z nią kłócą, że ma być więcej tej wygranej.
I dalej krzyczy, że odsyła ludzi na ul. Joannitów (oddział lotka we Wrocławiu) i niech oni się tłumaczą ze swojego oszustwa bo ona nie ma zamiaru użerać się z ludźmi. W końcu przerwałam te wrzaski i mówię, że nie ma żadnego oszustwa bo ja już w innym punkcie odbierałam wygraną i było wszystko Ok i kwota wygranej była zwiekszona. No to panią trochę zatkało i powiedziała: No to nie wiem, to może u mnie w maszynie jest coś nie tak.
Mówię Wam ubaw „po pachy”. Zastanawiałam sie co ją napadło z tymi wrzaskami i oszustwami. No i tak sobie myślę, ze ludzie nie doczytali, że te zwiększone wygrane to są tylko przy sześciu skreśleniach. A pani w punkcie też nie jest zorientowana No i robi się Meksyk
. Biedna, zestresowana reaguje agresją
.